[Buddyzm] Wiesław Kurpiewski, A, oczywiście nie mam żadnych pozwoleń na moim niekomercyjnym blogu, ma się ten czar
[13] Pewien człowiek, mieszkający w pobliżu cmentarza, którejś nocy usłyszał dochodzący z grobu głos, który go wzywał. Był zbyt bojaźliwy, by samemu zbadać sprawę, ale następnego dnia, powiedział o niej swemu odważnemu przyjacielowi, który postanowił następnej nocy odszukać miejsce, skąd dochodził głos.
Gdy bojaźliwy człowiek trząsł się ze strachu, przyjaciel udał się na cmentarz, gdzie usłyszał ten sam głos, dochodzący z grobu. Zapytał, kim jest i czego chce. Głos spod ziemi odpowiedział:
--- Jestem ukrytym skarbem i postanowiłem ofiarować siebie komuś. Ubiegłej nocy zaproponowałem to pewnemu człowiekowi, lecz był on zbyt strwożony, by tu podejść; więc ty mnie dostaniesz, bo jesteś tego wart. Jutro rano przyjdę do twego domu z moimi siedmioma towarzyszami.
Przyjaciel odrzekł:
--- Będę na was czekał, lecz powiedz mi, jak mam was podjąć.
Głos odrzekł:
--- Przyjdziemy w mnisich szatach. Przygotuj dla nas pokój, a w nim wodę; umyj się i posprzątaj pokój, przygotuj dla nas siedzenia oraz osiem misek ryżu. Po posiłku zaprowadzisz nas po kolei do zamkniętego pokoju, gdzie przemienimy się w garnce złota.
Nazajutrz rano człowiek, zgodnie z poleceniem, umył się, posprzątał pokój i czekał na przybyvie ośmiu mnichów. Gdy się pojawili, przyjął ich uprzejmie. Gdy się posilili, zaprowadził ich po kolei do zamkniętego pokoju, gdzie każdy z mnichów przemienił się w garniec pełen złota.
W tej samej miejscowości żył niezwykle zachłanny człowiek, który dowiedział się o tym zdarzeniu i sam zapragnął garnców złota. Do swego domu zaprosił więc ośmiu mnichów. Po posiłku zaprowadził ich do zamkniętego pokoju. Ci jednak, zamiast zamienić się w złoto, wpadli w gniew i powiadomili straż, która go ujęła.
Jeśli zaś chodzi o bojaźliwego człowieka, to gdy dowiedział się, że głos z grobu przyniósł odważnemu przyjacielowi majątek, udał się do jego domu. Zażądał złota utrzymując, że należy ono do niego, ponieważ głos najpierw zwrócił się właśnie do niego. Gdy usiłować zabrać garnki, ujrzał w nich mnóstwo węży z uniesionymi głowami gotowych do ataku.
Gdy król usłyszał o wszystkim, zadecydował, że garnki należą do odważnego człowieka i wypowiedział następującą uwagę:
--- Tak właśnie dzieje się na tym świecie. Głupi ludzie pragną wyłącznie sukcesów. Są jednak zbyt bojaźliwi, by je osiągnąć, stale więc doznają niepowodzeń. Nie mają ani wiary, ani odwagi, aby podjąć duchowy wysiłek wewnętrzny, bez którego nie można osiągnąć prawdziwego spokoju i harmonii.
Komentarze
Prześlij komentarz