Jak o mnie mówić jako polskojęzyczny katolik rzymski, by nie wprowadzać innego niż ja rozmówcy w osłupienie?
Dzień dobry.
O sobie, mówię w języku polskim. To moja mowa ojczysta, choć jestem Albańczykiem.
Wiceadmirał Polskiej Floty Morskiej K. Porębski, choć był Polakiem, jego pierwszym językiem był język rosyjski, a języka polskiego nauczył się później. By móc zwolnić się z wielodekadniej służby Rosji musiał udowodnić dowództwu wojskowemu i politykom Rosji, iż "jest Polakiem", co mu się udało. W Polsce, "wiedział, że walki o niepodległość pykną", ale dla niego nie "prawicowa niepodległość była ważna, a polityka morska". Dla mnie nie połączenie ziem albańskich z Państwem kadłubowym jest ważne, a uczestnictwo kadłubka-Albanii w UE.
Wracając do meritum, do tematu z tytułu artykułu - w mojej mowie ojczystej mówię o sobie Mykan. Jest to możliwe do wytłumaczenia nawet nominalnie i faktycznie zapisem oryginalnym mojego imienia, choć nie z dowodu, to według mojego serca. Микан. To daje możliwość mówienia o mnie podwójnie: 'Mykan' jak i 'Mikan'.
Mów o mnie, polskojęzyczny katoliku rzymski jednak Michał. Mykana zostaw dla najlepszych koleżanek katoliczko z PL.
Pozdrawiam. Mieczysław.
PS. Docelowo mam być Mieczysław. Niech opadnie kurz i zgiełk mojej bitwy z Panem Bogiem.
Komentarze
Prześlij komentarz