[Bibliotekarze Lechiccy] ...i Chazarowie

 Od razu przejdę do rzeczy.

Czytam książkę, strona pięćdziesiąta druga. Stron dwieście czternaście. Brakuje dwóch stron do jednej czwartej książki. Attyla. Barbarzyńca który, rzucił wyzwanie Rzymowi. Johna Mana. Przedstawia mi się zapożyczony z religii Tengri święty: "To ja, Hun. Dalej nie idziemy". "Co Panię Attylo? O co chodzi?". Popytałem, porozmawiałem i... mam zacząć o Kaganacie Chazarskim czytać, bo "Moje wojska zatrzymały się na pięćdziesiątej piątej, pół strony przed trzecim rozdziałem "Powrót konnego łucznika" i dalej nie cwałujemy". "Żądam poczytania o Chazarach, cokolwiek to jest w Twoich czasach".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niewielkie zmiany na blogu sudaczek.blogspot.com

"Pod"-porno na Ramadan, który jest miesiącem ciszy na moim darmowym, ale klimatycznym blogu. UWAGA! Esencja atmosferyczna z mojego życia.

-