[Ludo Club] Chińczyk, Murzyn Rpańczyk i sromotna porażka

 Od razu przejdę do rzeczy. Wchodzę do gry po raz pierwszy, grałem w Chińczyka, "widzę Pan z Tanzanii" sobie zgadywałem po fladze, avatar ma niczym z Gwiezdnych Wojen. Gracz doświadczony pewnie... Komunikacja duża, stres zaistniał u mnie, u niego chyba nie, "jak to u murzyna sobie myślę", no i gramy. Nie wiadomo mi jak, grać. Gram na czuja, nie myślę, "no i niestety Cię masakruję". Myślę jak, go nie wkurwić jakimś rasistowskim zachowaniem i zaczął się odgrażać behawioralnie zbytnim honorem gry. Posprawdzałem, gracz z RPA.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niewielkie zmiany na blogu sudaczek.blogspot.com

"Pod"-porno na Ramadan, który jest miesiącem ciszy na moim darmowym, ale klimatycznym blogu. UWAGA! Esencja atmosferyczna z mojego życia.

-