Kim będziesz w świecie pozbawionym pracy, jak i bezrobocia? Wierzącym z jakiegoś narodu?
Cześć!
Czas na szczyptę hipokryzji.
Uważam że:
- Wiara religijna to jedyna droga dla ludzkości, dla której nie istnieje ani jeden substytut, nawet filozofie nie są prawdziwymi tożsamościami, np. minimalizm, stoicyzm itd.
- Dewotyzm może odrodzić się w każdej chwili, nawet w dwudziestym drugim wieku lub zaostrzyć się tam, gdzie już jest.
- Istnienie narodów to gwarant, że religie ortodoksyjne w wyniku nieporozumień dodatkowych wewnątrz jednej religii spośród tryliardów w kosmosie będą dążyły do wyszczerbienia swoich ostrzy na kamieniu niezgody istnienia narodów. Na przykład moja Albania wyznaje islam, chrześcijaństwo i mocno synkretyczny islam z chrześcijaństwem sufizm. Gdy myślę jak obrazić chrześcijanina, przypomina mi się chrześcijański duch Albanii, bym zaprzestał knowań przeciwko chrześcijanom słowiańskim.
- Praca i stan portfela wyszczerbia ostrza religiom równie mocno jak istnienie narodów, które zresztą istnieją jako drużyny walki o bogactwo i godność własną rozdzielnie. Na przykład ortodoksja katolicka otoczona postkatolickimi alkoholikami musi dostać masowo pracę i nie dostanie jej, jeżeli nie dostosuje fal do sił postkatolickich ześwieczcając się.
- Roboty dodadzą argumentów psycholom z islamu, jeżeli pozbawimy nimi ludzi zajęć i ścigania się o pieniądze.
- Szczypta hipokryzji miałaby polegać na tym, że gardzę pracą i moim zawodem jako tożsamością na równi z albańską tożsamością językową i szyicką tożsamością symboliczną.
Pozdrawiam.
PS. Pomysłów na pisanie mi nie brakuje, a blog jest ćwiczebnym, choć stałym projektem przed blogiem orientalistycznym.
Komentarze
Prześlij komentarz