W pogoni za błyskawicą (Chasing Lightning) - czyli jak NIE zaruchałem
Album-EP-ka Le Sserafim, Crazy - zaskoczył. [LINK]
EP-ka to podkreślenie, iż album jest krótki.
Jeden. "Chasing Lightning". Dwie dziewczyny rozmawiają na czarnym tle.
Dwa. "Crazy". Wspomnienia o imprezach.
Trzy. "Pierrot". Wspomnienie o świństwach. Kpop to pop dziewic przypomnę. Niedziewica to rzadkość. Czytamy książkę: Adrian Besley. Skąd ta u nich porządność? No cóż... Nie wiem. Boży temat.
Cztery. "Jeden-osiem zero zero-hot-n-fun". Trudno mi to zinterpretować... Dziewczyny dzwonią po dancing bear'a? Po mnie wiele leveli i decyzji - później? Haha! "Zostawiłam gdzieś buty, całuję wszystkich". Niektóre motywy.
Pięć. "Crazier". Posłuchaj, ale sztampowe u osób w moim wieku.
Tytuł artu to "W pogoni za błyskawicą (Chasing Lightning) - czyli jak NIE zaruchałem". To u mnie coś takiego było w sumie, ale nie powiodło się. Lat miałem siedem mniej rocznikowo, czyli dwadzieścia jeden rocznikowo.
Był dziwny dzień. Przyszedł do mnie i Pawła - za naszego wspólnego katolicyzmu - Kajetan. "Ruszamy po THC?", "Tak, odparł Paweł", "Nudzę się..." - powiedział dawny Michał. Błyskawica doprowadziła aż do paru randek... Nie tylko mnie.
Komentarze
Prześlij komentarz