Słyszałem to wiele razy w sposób zawoalowany: "około dwudziesty rok życia to najlepszy wiek, jaki w życiu przeżyłem/przeżyłam"
Dzień dobry! 💜💋
Pewnie nieraz słyszeliście jak ktoś wychwala swoją dwudziestkę 💥👈 przeżytą w życiu. Jeżeli mówiła Wam to mama lub tata - uznajcie, że były inne czasy i o co innego im chodziło. Po dwudziestce na pewno nie ma wystąpić u nich zapaść, czyli wasze przyjście na świat. Nie 😉😉.
Moje życie towarzyskie odrodziło się przy dwudziestce, konkretnie w punkcie dziewiętnaście. Przeżyłem odwilż towarzyską, poznałem soulmate'a z Niemiec. Wiem, wiem, znajomi jego i mnie róNwież to czytają i mogą mniemać kto to. Nie jestem, aż takim prawiczkiem, abym się nie domyślał.
Niemniej dopiero wypływam na Grand Line, Wspaniałą Linię, gdzie kompas nie działa, a pogoda i klimat - są nieprzewidywalne! Na północ i na południe Calm Belt, Spokojne Pasy, gdzie nie wieje, woda stoi i grasują w niej Morskie Potwory. Rozpoczyna się spokojna, trzyletnia odwilż. Zakończy się ona w punkcie trzydzieści jeden.
Co było przed dziewiętnastką? Trzyletnie dryfowanie bez sensu... Nie zostałem zaakceptowany ani trochę w środowisku rówieśniczym. Pełen kompleksów, nie mówiłem 'r'. Nic nie wskazywało na to, by nie zwracano mi uwagę na moje 'r', mogło się to nasilać. 👳
Kontakty z północnozachodnim Szwabem wróciły, to klucz do dalszych sukcesów.
Komentarze
Prześlij komentarz