Miałem wrażenie, że pytają mnie o coś w moich myślach, gdy byłem chory na posocznicę (sepsę) - "Czy wie Pan, że Pan umiera"?
Unë jam pirat (un jam pirrat).
Zaczęło się to tak. Miałem zatajoną cukrzycę, żaadnych objawów w samopoczuciu, wyniki krwi również było git. Moja babcia jest odporna na cukrzycę i jest tej samej alpejskiej odmiany białego pnia człowieczego. A jest otyła okresami. Użyłem Lioton'u Tysiąc. Pojawiły się otwarte rany na goleniach. Stosowałem go dalej. Wnikła sepsa. Psu dawałem te rany lizać. Muchy też je obłaziły. Nie wiem, co gorsze. Myślałem w szpitalu, jak mi tu wspaniale, myślałem o ogrodzie, o sądzie w sumie nie, o gehennie (jahannah) też nie. Nie chciałem żadnego odpustu.
Komentarze
Prześlij komentarz