Pokornie odpalam negatywne rakiety w rówieśniczki zbliżające się do trzydziestki ;o

 

Filmik luźno nawiązujący do tematu, aż takiego klimatu walki z nieuczciwymi rówieśniczkami nie czuję.

Hej!

My mężczyźni w Polsce, gdzieś we wieku dwudziestu pięciu lat zaczynamy odczuwać silną samotność w sercu, czy mamy babę, masę alkokolegów, czy jednak uczciwie siedzimy w piwnicy czekając na towarzyskie światełko w tunelu. Sam mam dwadzieścia osiem i pół roku. Mówię dokładnie, bo może to być bardzo ciekawe w kontekście takiego artykułu. Tak to jestem najmodniejszym z niemodnych już byłych członków młodzieży do lat dwudziestu pięciu.

Moją złość i rozczarowanie zaczęły masowo wzbudzać w sensie religijnym rówieśniczki, czyli dziewczęta trochę młodsze i trochę starsze ode mnie, te drugie w sensie na w pół symbolicznym, jak i - w równym wieku. Zaczęły się te we wieku dwudziestu dwóch lat parować ze swoimi Menami Niemenami tak silnie jak dwa urządzenia Bluetooth, co oznaczało dla mnie niemożność pogadania chwili ze zajętą koleżanką ani chwilę w klasie w CKU DAR, ani zaprzyjaźnienie się ze zajętym mężczyzną. Trzy lata później zaczyna się masowa samotność mężczyzn, a osiem lat później masowa samotność kobiet, z której to już wychodzą mężczyźni. I wiem dlaczego... Odpalam rakiety we was moje rówieśniczki. W dupie już was mam.