Suchy nos tabaczarza. Doprowadziłem śluzówkę do, z czego czytam, odwracalnej ruiny.
Wciągam raz na trzy godziny już z konieczności. Mam ileś pięciominutowych kół ratunkowych. Jestem daleki od uzależnienia fizjologicznego, jak i społeczno-wspomnieniowego, ale miesiące już nad tym pracuje, by bezpiecznie odsunąć się na stałe od nikotynizmu. Ulubiona tabaka: Gletscher Prise. Tak długo jak pracuję, tak długo, mniej więcej, wciągam, a pracuję dwa lata i dziesięć miesięcy, z tym że pracuję od lata, a zacząłem wciągać w jakiś szary, zimowy dzień przy kpopowym utworze Bandit, Venom. Szaleniec! Wciągać należy dalej.
Komentarze
Prześlij komentarz