Świat zachodni ma wiele zalet. To tu moźna usuwać zboczeńców i wariatów z rządów elitarnych. To tu rządza pieniądza rodzi ruchy wolnościowe, interrynkowe i pacyfistyczno-lewicowe, jak i rozbrajające atom. Chociaż czy bomby jądrowe nie zapobiegają III WŚ, która wciąż się nie zapowiada? Pełna ideałów Azja, islamska , hinduska i tak dalej i tym podobne, choć pragną poświęcania się dla społeczeństw i narodów, idą jak Rosja w agresję, skubanie terytoriów, siłę ognia. W moim liceum jednak Zachód i jego minusy dał mi po dupie. Źli i bystandersi , obgadywali, wprawiali w osłupienie, gdy mówiłem swoje francuskie "r", obgadywali moją łuszczycę, słowem izolowali. Strach też było być brzydki lub zezowaty. W Azji, sądząc po ich muzyce, rosyjskiej , dalekowschodniej, buddyjskiej, zostawmy sprawę Panu Bogu muzyki islamskiej skupionej na klasyce i tonach tradycjonalistycznych (dobrze, że jakaś jest w ogóle, chm), nie ma takiego czegoś jak w nieudanym Zachodzie - gdyby mnie podeptali w lice...